Czy warto uśmiechać się do psa?

Właściciele psów wiedzą, jak inteligentne jest to zwierzę i jak dobrze potrafi zrozumieć i przewidzieć zachowanie człowieka. Pies orientuje się na przykład doskonale, w którą stronę patrzymy i w którą chcemy rzucić piłkę do aportowania. Co więcej – pies wie, gdzie powinien ją przynieść – nawet jeżeli po rzucie odwrócimy się, pies aportując obiegnie nas i położy piłkę przed nami, a nie zostawi jej z tyłu.

https://vetulani.files.wordpress.com/2012/08/pies1.jpg

Młody polski owczarek nizinny, fot. Franciszek Vetulani

Ostatnio japońscy uczeni z Uniwersytetu Azabu w Sagamihara (satelitarne miasto Tokio) wykazali, że psy potrafią również odczytywać wyraz twarzy, a przynajmniej rozróżniać, czy jego pan lub pani uśmiechają się, czy maja miny obojętne. Psy uczono reagować na uśmiechniętą twarz właściciela na fotografii. Po treningu psy rozpoznawały wyraz twarzy również na innych fotografiach, a także, czy uśmiechały się czy nie osoby obce, ale tej samej płci, co właściciel. Widać stąd, że psy nie posiadają wyspecjalizowanego systemu rozpoznawania nastrojów ludzkich (w odróżnieniu od ludzi, którzy używają do tego systemu neuronów lustrzanych), ale bardzo inteligentnie wykorzystują obserwacje.

Miho Nagasawa i jego koledzy, którzy opublikowali swoje badania (dostępne na razie jeszcze w formie elektronicznych preprintów) w czasopiśmie Animal Cognition przypuszczają, że dla psa kluczem dla zrozumienia nastroju człowieka jest stopień odsłonięcia zębów. W każdym razie badania japońskie dowodzą, że pies potrafi czytać mimikę swego pana. Ta umiejętność z pewnością jest bardzo przydatna zwierzęciu, współżyjącemu z człowiekiem, Oczywiście właściciele psów nie potrzebują neurobiologów, aby wiedzieć, że więź emocjonalna psa z człowiekiem jest bardzo silna, że oba gatunki dobrze się rozumieją, a neurobiologom pozostaje tylko do wyjaśnienia neuronalny mechanizm tego współzrozumienia, czyli sympatii.

A czy my rozumiemy psa?

Już ponad 100 lat temu (Wszechświat 1908, 27, 218 i 235), kiedy jeszcze o neurobiologii się dopiero zaczynało śnić,  J. Golański w artykule O mowie zwierząt (z szczególnym uwzględnieniem mowy małp według Garnera)  pisze:

Jednak już z doświadczenia, a osobliwie ci, którzy mają większą styczność z naturą lub przebywają na wsi, mogą powiedzieć, że zwierzęta nie trudno rozumieć.

Wieśniak na przykład doskonale zna szczekanie psa, który strzeże jego obejścia. Z modulacyj, szybkości i ilości szczekania potrafi wywnioskować, czy nadchodzi znajomy, czy obcy, nawet często odróżnia żyda od chłopa; w nocy znowu pozna, czy ktoś tylko przechodzi koło zagrody, czy też kręci się w złym zamiarze. Istnieją też różne nazwy na rozmaite wydawanie głosów psa, świadczące o rozmaitości ich znaczeń.

Powiadamy: pies szczeka, warczę, ujada — lub wyje, skomle i t. p. Zwierzęta domowe a z tych pies i kot, zdaje się, najbogatszą mają mowę ze wszystkich .ssących – poza małpami. Wielką tu rolę odgrywa długie pożycie, osobliwie psa, z człowiekiem; pies domowy bezsprzecznie intelektualnie wyżej stoi od swych dzikich pobratymców. On poznaje i rozumie głos swego pana, pojmuje różnice, jakie dźwiękowi pod wpływem różnych afektów się nadaje, on zapamiętuje i odróżnia całą liczbę różnych rozkazów.

https://vetulani.files.wordpress.com/2012/08/pies3.jpg

~ - autor: vetulani w dniu 29 marca, 2011.

Komentarzy 7 to “Czy warto uśmiechać się do psa?”

  1. Pamiętajmy również że psy żyją z nami już od wielu wieków. W tym czasie nastąpiła naturalna selekcja czyli większą szansę do przekazania swoich genówmiały psy które dobrze „zgrywały” się (czyli psy które lepiej potrafiły odczytać zamiary oraz nastrój swojego pana) ze swoim właścicielem.

  2. Warto w tym miejscu do Lorenza się odwołać – dużo tutaj zrobił. Ale mu pewnie nie wybaczono tych paru błędów odnośnie pochodzenia psa i interpretacji jego zachowań.

  3. Pies nie tylko widzi i rozumie mimikę swojego pana, pies przede wszystkim doskonale czuje jego nastrój. Kiedy jest przygnębiony, nawet uśmiech nie pomoże, pies wie, że coś jest nie tak. I odwrotnie, nawet gdy zrobię srogą minę, ale tak naprawdę mam ochotę się z moimi psami pobawić, to one doskonale to wyczuwają.

  4. w sumie to lubie czasem takie cos odkopac
    ps. UNga
    ps2 Kongo

  5. „nawet często odróżnia żyda od chłopa” hahaha xD

  6. Samom określenie „właściciel” psa jest w znacznym stopniu pejoratywne i stygmatyzujące!
    W żadnym przypadku nie traktuje psa jako formy konsumpcji. Przygarnąłem go do mojego stada rodzinnego i teraz jest jego częścią, ma swoje prawa obowiązki i przywileje…. ale nie jest moja własnością!

  7. Uważam ….ze pies rozpoznaje krewnych stada w którym on żyje i którego broni. Twierdzenie oparto o doświadczenie. Bardzo zły grożny pies nawet nie warknął gdy się pierwszy raz przywitałem. Powitał mnie jak swojego pana. Chował się w naszej rodzinie lecz mnie nigdy nie widział. Spotkanie pierwsze było bez obecności pana i innych znanych mu osób.

Dodaj odpowiedź do loganimiska Anuluj pisanie odpowiedzi